O mnie

Przeszedłem wszystkie plansze gry, od zera od piwnicy

Historia moich zawodowych kontaktów z branżą IT zaczęła się w 2005 roku (w tym też roku skończyłem studia kierunkowe w języku language na Politechnice Warszawskiej). Pełen entuzjazmu i zapału do kodowania rozpocząłem przygodę pracą w jednej z międzynarodowych firm konsultingowych. Jak to przebiegało (i co z tego może wynikać również dla Was moi drodzy czytelnicy) to bardziej szczegółowo rozpisałem się w artykule Pierwsza praca w IT

Dalej to już była jak to mówią historia. Pierwsza praca mocno określiła mnie jeśli chodzi o technologie i podejście. Pokazała mi, że technologia to są tylko i aż narzędzia, a kluczowe w tej zabawie jest rozwiązywanie problemów, zdolność szybkiego uczenia się nowych rzeczy, ale też wybierenia sensownie rzeczy, których uczyć się warto.

Odkryłem również, że "last but not least" (podkreślam to dla tych co "nie po to studiowali na politechnice, żeby z ludźmi pracować") - IT to JEST i ZAWSZE była PRACA Z LUDŹMI. Komputer jest na końcu tego całego łańcucha, bo dopóki nie wiemy jaki problem i dla kogo rozwiązujemy, to uprawiamy sztukę dla sztuki.

Później na przestrzeni lat, współprowadząc firmę, czy dwie miałem okazję pracować w różnych obszarach i z różnymi klientami, zarówno od środka, jako konsultant / specjalista / ekspert, a takżę jako wytwórca / dostawca oprogramowania. W życiorysie przewinęły mi się organizacje wszelkich typów i rozmiarów:

  • korporacje (dużo telco, media, banki, energetyka)
  • małe i średnie przedsiębiorstwa
  • NGOs
  • startupy

Jeśli chodzi o działanie w IT i okolicach wychodzi na to, że "jeszcze się w graficę zatrudnię, komputerowej" (jak to mawiał jeden znay redaktor Faktów TVN) i zdobędę "IT bingo", bo na razie mam za sobą:

  • testowanie (manualne, automatyczne)
  • programowanie
  • prowadzenie szkoleń
  • tworzenie architektury rozwiązań
  • prowadzenie projektów
  • konsulting
  • rekrutacja
  • R&D - szukanie "najlepszej" technologii ;), budowanie wewnętrznych frameworków, MVP produktów
  • występy na konferencjach, targach pracy
  • promowanie firmy w internecie, tudzeż digital marketing (sociale, SEO)
  • employer branding
  • chodzenie na spotkania dla partnerów z dużą firmą na 'O' od baz danych, z których dowiedziałem się, że metoda Amway'owa działa również w branży oprogramowania enterprise
  • planowanie strategiczne i operacyjne w firmie (planowanie budżetu firmowego - miesięczne, kwartalne, roczne, bieżąca kontrola czy toniemy czy płyniemy, operacjonalizacja strategii)
  • wdrażanie zmian i innowacji w firmie
  • procesy sprzedażowe i obsługi klientów:
    • key account management, tudzież opieka nad kluczowymi klientami - sprzedaż i dosprzedaż, gaszenie pożarów, prezentowanie co ciekwego zrobiliśmy
    • pisanie ofert sprzedażowych
    • prezentacje sprzedażowe
    • materiały marketingowe

Najbliżej mi ideologicznie do CTO skrzyżowanego z CDO (tego od digitali) z mocnym zacięciem biznesowym.

Po co piszę?

Jest tak wiele rzeczy z obszaru szerokopojętych technologii i zarządzania, które mnie interesują, że stwierdziłem, że może gdzieś warto to spisywać. Dodatkowo mam nadzieję, że moje doświadczenia, zdobyta wiedza, popełnione błędy, czy wreszcie ta jedna czy dwie rzeczy, które pomimo braku wiedzy udało mi się zrobić dobrze przydadzą się komuś w ten czy inny sposób.

Po cichu liczę też, że historię mojego życia sprzedam do Hollywood i zagra mnie Danny de Vito.

A co Ty będziesz z tego mieć?

Powiem krótko - ponad półtorej dekady w branży, trochę melanży - dzielę się tym co jeszcze pamiętam, matematykę zostawiam Tobie. Mnogości korzyści z czytania tych zwrotek nie sposób wymienić, ale zaryzykuję krótką enumarację na co możesz tutaj liczyć:

  • rozmyślania i niezamówione dobre rady na temat: projektów, zadań, organizacji pracy w firmie, procesów, kariery w branży IT, rekrutacji, prowadzenia firmy, komunikacji międzyludzkiej
  • jak wena przyjdzie to się nie odmawia i coś mogę również skrobnąć o architekturze, czy konkretnej technologii
  • (wątpliwej jakości) rozrywkę - jako niespełniony standupper i kabareciarz amator opisując meandry branży IT nie powstrzymam się od okazyjnego ciężkiego żartu łączącego referencje do kina akcji klasy A,B,C, ..., Z, polskiego punka, rapu i memów sprzed 5 lat

Dlaczego taka nazwa domeny?

Weź nawet ze mną nie zaczynaj tematu. Pomysłów na nazwę miałem więcej niż Grzegorz Lato włosów na głowie i do każdego próbowałem wymyślić jakieś spójne story. Ale chyba jestem głupszy od przeciętnego niedźwiedzia, bo jak próbowałem wszystkie moje zainteresowania połączyć w jedno, to wychodziło mi coś, co przypominało „Donaudampfschiffahrtsgesellschafts-kapitän” – słabo na nazwę domeny i ogólnie niezrozumiałe.

To dlaczego nie po prostu imię i nazwisko?

Brzezińskich jak psów, Maćków tym bardziej, a w głowie siedzi jeszcze odpalenie anglojęzycznej wersji bloga i weź wytłumacz komuklowiek na zachód od Odry jak to czytać. Już Schwarzenegger jest łatwiejsze (no dobra, zły przykład).

Zadzwoń do mnie na maila

A jeśli ktoś miałby ochotę wymienić się doświadczeniami, albo skorzystać z moich doświadczeń w formie współpracy zawodowej – zapraszam do kontaktu.

A i zapomniałbym

DZIEŃ DOBRY!
Maciek Brzeziński, lepszy programista od większości managerów i lepszy manager od większości programistów
Maciek Brzeziński
Manager | Konsultant IT | CTO/CDO
Lepszy programista od większości managerów i lepszy manager od większości programistów. Odezwij się!>>